Belgia- piwny kraj. Pomieszane z poplątanym…

Każdemu przeciętnemu człowiekowi Belgia kojarzy się z Parlamentem Europejskim. Bardziej wtajemniczeni wymienią również wspaniałe belgijskie gofry, nowoczesne muzea oraz wykwintną czekoladę. My piwosze obowiązkowo do nazwy kraju o wielkości dwóch, czy trzech naszych województw dopisujemy magiczne słowo: piwo!
Dla mnie piwo jest oczywistym skojarzeniem Królestwa Belgii. Tej niewielkiej powierzchni kraj zachwyca mnogością browarów oraz zróżnicowanymi stylami piw eksportowanych na cały świat. W każdym zakątku, czy to w mieście, czy na wsi znajdziemy miejsce, w którym będziemy mogli posmakować dobrego piwa. Promocja piwnej turystyki zauważalna jest na każdym kroku. Warto zatem poświęcić czas na zwiedzanie nie tylko zamków, czy słynnych klasztorów, ale właśnie i miejsc, w których warzone są przeróżne, regionalne piwa.

W 1900 roku w kraju było zarejestrowanych aż 3223 browarów. Już sama ta liczba jest imponująca, a biorąc pod uwagę wielkość kraju robi wręcz piorunujące wrażenie. Obecnie w Belgii mamy około 180 browarów, co dalej oddziałuje na nas bardzo pozytywnie.
Wydaje się, że piwo w Królestwie jest warzone od zawsze. Położenie geograficzne, napływy plemion germańskich, obecność armii rzymskich oraz rozwój klasztorów i miast pozwoliły belgijskim piwowarom tworzyć przeróżne style, które do dziś są naśladowane na całym świecie. Również wojny prowadzone na terenach Beneluxu miały niebagatelny wpływ na rozwój piwowarstwa. Już w XVI wieku browary stały się istotnymi przedsiębiorstwami, które w znacznym stopniu finansowały wojenne potrzeby. Co ciekawe to właśnie mniejsze i większe belgijskie browary zakonne przekraczając produkcję złotego trunku na potrzeby własne były w stanie finansować odbudowę kraju po zniszczeniach wywołanych słynną rewolucją francuską.
W 1919 roku ogłoszono tak zwany akt Vandervelde, który zakazywał sprzedaży w barach mocnych alkoholi typu wódka, brandy, czy wino. Dzięki temu powstawały co raz to mocniejsze piwa oraz słynne belgijskie powiedzenie mówiące, że ludzie którzy piją słabe piwa nie lubią pić piwa tylko sikać. Akt przesał obowiązywać po 64 latach, choć mocne belgijskie piwa na szczęście pozostały. Ciekawe, co by było gdyby Vandrevelde obowiązywał do dzisiaj?(…) 
Na świecie jest siedem opactw Trapistów, którym pozwolono produkować piwo. Aż sześć z nich znajduje się na terytorium Belgii. W tym kraju trunek z pianką ma nad wyraz bogatą tradycję, a przez samych jego mieszkańców tworzy swoistą religię… 

Krajowi piwowarzy od zawsze uwielbiali eksperymentować. Dzięki temu do dziś Belgia jest najbardziej zróżnicowanie piwnym krajem na świecie. W jej Królestwie odnajdziemy zarówno piwa Trapistów (cystersów Zakonu Ścisłej Obserwacji), zakonne, wspaniałe piwa fermentacji spontanicznej (lambiki), czerwone Ale, pszeniczne Witbiery, złote Blonde, mocne Koźlaki czy flamandzkie, miedziane Oude Bruin…

W Belgijskich sklepach z pamiątkami obok tak ukochanych czekoladek odnajdziemy mnóstwo piwnych butelek oraz przeróżne szklanki, sniftery i pokale… Jak widzicie powiedzenie, że piwosze nie idą do raju tylko prosto do Belgii nie wzięło się znikąd. Zapewne każdy z nas znajdzie tam coś dla siebie! 

Komentarze